Niby przeżyły Ikarusy, ale z wielkim trudem. To chyba najbardziej nielubiane przez kierowców wozy w całym przedsiębiorstwie (ma się rozumieć wespół z gniotami). Natomiast neognioty są chwalone. Te, to jednak już zupełnie inna bajka. Miło by było stwierdzić za 5-6 lat, że neognoty to było ostatnie, ale zrywne tchnięcie Jelcza na pożegnanie. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że Jelcza w tych sztukach jak na lekarstwo...