W sumie 107 to byłaby dla nich całkiem dobra linia. Wiedzie przez wąskie, pełne spalin uliczki Śródmieścia, ma stosunkowo niedaleko do ładowarek na Włościańskiej i Woronicza.

Też tak myślę.

No i trochę nawiązanie do trolejbusów kursujących onegdaj Kruczą...

Autobusy elektryczne miały być substytutem trolejbusów w Warszawie. Szkoda zatem, że nie dostały do swojej obsługi linii od 51 wzwyż.

Czy nie warto wrócić do trajtków? Koszt infrastruktury dużo tańszy od tramwajów, koszt zakupu trolejbusu dużo tańszy od elektryka. Dodatkowo w razie awarii nie blokuje torowiska jak tramwaj, no i odpada problem z zasięgiem i utylizacją akumulatorów.

Ale całe miasto jest zarośnięte brzydkimi kablami

Trolejbusowe druty są fajne, wyglądają wielkomiejsko, we Włoszech albo Czechach nierzadko idą przez zabytkowe ulice. Zresztą teraz łatwo można zrobić odcinki z jazdą na akumulatorach. Ale chyba zbyt ryzykowne by było wchodzenie od zera w kosztowny system trolejbusowy, wkrótce powinno się rozstrzygnąć czy jest szansa przełomu w bateriach, czy nie. Ogromna inwestycja: slupy, zasilanie, podstacje, rozjazdy... problematyczne krzyżówki z tramwajami... minister Morawiecki ma już za chwilę zalać świat elektrycznymi pojazdami tak że świat wstrzyma oddech...

W Lublinie trolejbusy z bateriami obsługiwały niedawno linie autobusowe. Część pod drutem, część bez. Rozwiązanie niegłupie i nie wymaga sieci w całym mieście.

No właśnie.