A ktoś już może wie jakie będą miały numery taborowe? 32xx, czy jakoś inaczej?

No chyba po obecnych Mercedesach, czyli 2260-99 i 2701-05, jako odpowiednika dwójki oznaczającej R-2, czyli siódemki. Przy okazji te 27xx to nawiązanie do numeracji kleszczowych Ikarusów

Zapełnienie numerów na 22 juz do końca byłoby zbyt oczywiste, nie?

Jeszcze nie wiadomo na jaką zajezdnię trafią więc jest to wróżenie z fusów.

Mnie najbardziej ciekawi, co zastąpi NG313 na Stalowej po dostawach mercedesów

MZA prędko się nie pozbędzie większych ilości NG313 bo większą część kasy wydają na elektryki. Lepiej by dopłaty do dobrej jakości węgla miasto obmyśliło mieszkańcom Wawra, Białołęki, Targówka, Ursusa, Włoch czy Rembertowa, żeby śmieciami i śmieciowym węglem w zimie nie palili w piecach... Autobus elektryczny i tak śmierdzi w zimie, bo za ogrzewanie odpowiedzialne jest po części dieslowskie Webasto...

@Pawelec. Otóż to. Może być tak, że nowe Merce trafią na R2, ale np. 20 z serii 52xx będzie przeniesionych na R4. Ale - jak sam słusznie napisałeś - wróżenie z fusów. Skoro MZA bierze pod uwagę, że 12 metrowe Merce mogą jeździć na R4, to niby dlaczego nie przeguby

Raczej 52xx nie pójdą z Kleszczowej - leasing i mechanicy BTS. No chyba że przeniosą to wszystko łącznie z serwisem. Chociaż nie miałbym nic przeciwko pozbyciu się z Kleszczowej U18.

A pan prosper5250 znowu w krytycznie - obrażającej formie. Dlatego znowu apeluję, nie generalizuj = nie szufladkuj, bo znowu obrażasz. Tym razem mieszkańców wymienionych przez siebie dzielnic. Jak piszesz merytorycznie, to najczęściej miło się czyta. Gdy odbiegasz od tematu, kolejny raz robi się żałośnie.

Wymieniłem dzielnice w których jest najwięcej domków, a domki zwykle nie posiadają centralnego ogrzewania i stąd więcej tam smogu. A już w szczególności domki w wymienionych dzielnicach.

Pamiętajmy, że jednak mieszkamy w mieście. Musimy pogodzić się z technicznymi utrudnieniami. Tu są fabryki, zakłady, mnóstwo aut i tym podobnych przyjemności. Ot, taka miejska specyfika od zarania. Jeśli komuś to przeszkadza, warto wyjechać z aglomeracji. Będzie miał ciszę, powietrze i święty spokój.

Na dawnych zakladach ursus stawiane są osiedla w sąsiedztwie magazynów, hal fabrycznych i ciepłowni węglowej. Wszyscy widzą i (na razie) nikomu nie przeszkadza, a za pare lat będzie wrzask że hałas i smród. Wina wysokich cen mieszkań, więc prowincjusze (i nie tylko) biorą w nieco niższych cenach co popadnie myśląc że jakoś to będzie, a potem zaczyna to wszystko przeszkadzać. Ale tak szczerze, to za głównego winnego uważam architekta miasta, W ogóle na nowych osiedlach nie widać jakieś ręki nadzorującej ten boom budowlany, żadnych parków, skwerków, wszystko nabite blokami do oporu po ostatni wolny metr.

Problem polega na tym, że taka funkcja jak architekt miasta w Warszawie w zasadzie nie istnieje.