Od początku to mówiłem. Zniszczono cały urok i tradycję Warszawskiej komunikacji miejskiej. Wystarczy spojrzeć jak pięknie wyglądała klasyczna cieniowana czcionka na Ikarusach. Była wręcz ozdobą pojazdu i niepowtarzalnym wyróżnikiem stołecznego autobusu. Dodatkowo nowa jest nieczytelna z dalszej odległości. Nie wspominając że debilizmem była likwidacja prefiksu A dla ajentów.

Spoko, może za 50 lat obudzimy się z takim stanem rzeczy, w którym jeden A4xx będzie cudem ocalony od śmierci i na zabytek W sumie tylko 6 lat młodszy od gniotów A Axxx wtedy będzie dla niego wolny. (dystans)

A ja w przeciwieństwie do wszystkich jestem zwolennikiem nowej czcionki. Frutiger jest elegancki i wpisuje się w nowoczesne miasto

Niestety wzór ściągnięty z Francji kompletnie nic nie ma wspólnego z naszą krainą, a oto kruszymy kopie. Sugerowaliśmy zatem przygotowanie w tej kwestii szybkiego konkursu na ASP, ale ZTM jak zawsze wie swoje i wolał sobie "pożyczyć" od obcych. Też mogło być nowocześnie, tyle że swojsko. A że wyszło jak zwykle...

A po co w ogóle było to zmieniać? Warszawa ma swoją historię i tradycję która jest warta zachowania. Ale pewnie trzeba było się "wykazać" żeby zgarnąć jakąś premię. No i mamy paskudną czcionkę i paskudne logo WTP, które na autobusach kojarzy się z beczką z kapustą. Popatrzcie na spółki kolejowe - pomimo zmieniającego się taboru, oznaczenia i czcionki są niezmienne od wielu dekad. Wyglądają dobrze na każdym typie taboru i kojarzą się z koleją.

Nowa czcionka jest mniej czytelna, co ją powinno dyskwalifikować. Nie rozumiem tych pomysłów jak usuwanie Syrenek czy tej litery t, która moim zdaniem niczego nie ułatwia, a wręcz może wprowadzać w błąd. Moja pierwsza myśl jak zobaczyłem ten znak to było skojarzenie z tramwajem, a później "ale o co właściwie chodzi". Tłumaczenie ztm mętne i przypomina slogany sprzed 1989 roku.

ZTM wie lepiej i tak wychodzi Czy ktoś się pytał wogóle pasażerów co jest lepsze? Chyba nie...

Co osiągnięto przez tę zmianę? Jakie wymierne korzyści? Bo koszty są realne. Stary krój był świetny. Ciekawe czy oprogramowanie do automatycznego odczytywania tekstów miało z nim problem? (o ile w ogóle się z tego korzysta) Inna rzecz że chyba niewiele już organizatorów transportu w Europie zostawiło w numerach taborowych kroje z tak długą historią?

@oko Oprogramowanie nie ma znaczenia. Przetwarzanie obrazu w celu odczytania takiej czcionki trwa chwilę, samo stworzenie takiego programu jest stosunkowo proste.