Niestety, to najsłabszy punkt ostatnich remontów na ORT... Choć bardzo by chcieli zrobić miejsce kierowcy jak z fabryki. Jednak ktoś wymyślił, jak wymyślił. A szkoda, bo całe auto jest jak nowe.
Jednak aż tak fajnie to nie było, bo wozy degradowały się znacznie szybciej po tych remontach niż gdy były nowe. Może to się sprawdzało w warunkach niedoboru, z prostymi pojazdami typu ogórki czy ikarusy, ale z nową generacją - nie.