Jak widać, autobus można poskładać bez żadnej linii produkcyjnej, to manufaktura. Nawet zabawne, wydawało się dziwne że MZK Warszawa sobie składało ikarusy a tu o wiele ambitniej Ale jaki jest tego sens? Przecież komunikacja zbiorowa ma być masowa, niezawodna i tania, więc skoro ma wyeliminować wiele podróży samochodami to taki to problem by autobusy jeździły na dieslu EURO-6? I tak większość zanieczyszczeń to ogrzewanie mieszkań. Czy w Warszawie opłaciły się autobusy elektryczne, pomijając pi-ar? Korzyści w stosunku do problemów, zasięg, bezawaryjność, koszty eksploatacji, koszt środowiskowy uczciwie policzony (żywotność baterii i co z nimi się stanie, webasto) odnotowana poprawa jakości powietrza itd?