Ja pamiętam jak na szkolnej w Piasecznie stał 8507 i pod sobą miał wielką kałuże..po chłodnice szlag trafił. Jak kierowca otworzył tę klapę to buchneły ogromne oparł pary
~oko
[18, Styczeń 2018 at 08:07 PM]
Ja podczas podróży solarisami nigdy nie doświadczyłem awarii chłodnicy ani układu chłodzenia. Za to w ikarusach było to coś absolutnie powszechnego. Kierowca włączał ogrzewanie niezależnie od temperatury zewnętrznej, i tak wiele to nie dawało. Potem ciecz chłodząca zaczynała się lać do wnęki pierwszych drzwi, a chwilę później BUUUUM! Kłęby pary, zapach borygo i koniec podróży - to były czasy